Pieczone ziemniaki Hasselback

Pieczone ziemniaki  Hasselback

Pieczone ziemniaki  Hasselback po raz pierwszy podano ponad 200 lat temu w restauracji Hasselbacken w Szwecji. Od tamtego czasu ziemniaki nacięte w „harmonijkę” zrobiły wielką światową karierę. Ziemniaki  należy ponacinać na bardzo cienkie plasterki, jednocześnie zostawiając nierozcięty spód ziemniaka. Jak to zrobić ?

Bardzo prosto. Ale najpierw ziemniaki mocno szorujemy (nie obieramy ze skórki) i osuszamy.

Teraz bierzemy dwie drewniane łyżki (albo pałeczki do ryżu, bądź – niezbyt kulinarnie – dwa ołówki) ustawiamy równolegle i między nimi po kolei kładziemy po ziemniaczku a następnie nacinamy ostrym nożem od góry aż do oporu jaki utworzą zastosowane ograniczniki, w bardzo cienkie plasterki.

Tak „nadkrojone” ziemniaki smarujemy przy pomocy pędzla mocno posolonym olejem z dodatkiem rozmarynu. Smarując ziemniaki rozchylamy lekko nacięcia aby olej wniknął wgłąb nacięcia.

Jeśli chcemy klasyczne ziemniaki Hasselback (które są potrawą szwedzką) przerobić na wersję alpejską, zadajemy sobie nieco trudu i w każde nacięcie w ziemniaku wkładamy naprzemiennie: płatek czosnku, płatek słoniny, płatek wędzonego boczku.

Wstawiamy na dobre pół godzny do piekarnika nagrzanego do 220 st. C. pod koniec pieczenia ustawiając grzanie „od góry” aby ładnie zrumienić skórkę. Można eksperymentować z posypaniem pod koniec pieczenia tartym serem żółtym.

Dodatek do dania głównego genialny a i samoistnie z kwaśnym mlekiem danie przednie; sprawdza się też jako danie „integracyjno-europejskie” czyli podane z greckim tzatziki (a jeszcze z szaszłykiem gruzińskim, to iście europejsko-ekspansyjne”).   🙂  Smacznego.